5 mitów na temat dbania o wygląd

Pielęgnacja jest tym, co odróżnia mężczyzn od chłopców. Chociaż jeszcze jakiś czas temu dbający o siebie faceci byli oskarżani o bycie zniewieściałym, to dziś ten stereotyp jest już niemal na wymarciu. Ten okres trwa jednak zbyt krótko, przez co nasza wiedza na temat pielęgnacji nie jest zbyt obszerna. To z kolei prowadzi do utrwalania różnych mitów, nie mających nic wspólnego z prawdą. Mając naście lat niemal każdy chłopak marzy o dniu, w którym na swojej twarzy zobaczy pierwsze oznaki pojawienia się zarostu. Nastąpieniu tego momentu towarzyszy zazwyczaj wybuch euforii. Mija jednak kilka lat, a zarost staje się częściej powodem złości niż radości. To dlatego, że większość z nas nie zapuszcza brody i by wyglądać elegancko musi się golić każdego ranka. To zmusza nas do znalezienia dodatkowych kilku minut podczas przygotowań do wyjścia do pracy. Golimy się więc w pośpiechu, co często kończy się zacięciami. Ktoś wtedy wymyślił, że można temu zapobiec używając większej ilości pianki do golenia. To jednak bzdura. Jedynym efektem będzie więcej piany i konieczność częstszego opłukiwania maszynki. Prawidło golenie wymaga kompletnie innych działań.
Przeczytaj także: Słodki sukces męskiego zapachu »Zostańmy jeszcze chwilę przy temacie golenia i nastolatków. Pierwszy zarost zazwyczaj nie jest zbyt bujny, co nie kojarzy się z męskością. Młodzieńcy kombinują więc jak mogą, by zmienić ten stan rzeczy. Tak powstał mit o tym, że częstsze golenie powoduje gęstszy zarost. Kompletna bzdura. Gdyby golenie tak działało na włosy, to na ulicy nie spotkalibyśmy żadnego łysego faceta. Inny popularny mit dotyczy opalania. Chodzi tu mianowicie o przeświadczenie, że im wyższy współczynnik SPF kremu, tym zapewniana nam jest lepsza ochrona. Tak naprawdę różnica między produktem o SPF 30, a SPF 50 jest niewielka i wynosi zaledwie kilka procent. Ponadto współczynnik ten odpowiada bardziej za czas, jaki możemy spędzić na słońcu. Tak więc osoba stosująca krem SPF 30, narazi się na oparzenia po 30-krotnie dłuższym czasie, niż gdyby miała się opalać bez używania kosmetyków. Jeśli zależy nam na bezpieczeństwie powinniśmy używać kremu ze słabszym filtrem, ale częściej. Czasem można też usłyszeć, że noszenie kapelusza lub czapki sprzyja łysieniu. No cóż. Kwestia braku włosów zależy przede wszystkim od genów. Łysienie może też przyspieszyć używanie złych kosmetyków czy żelu, które osłabiają włosy. Nie wycierają się one jednak ani od czapki, ani od szorstkich ud kobiety.
Przeczytaj także: Zalety bycia łysym, czyli problem z głowy »Żucie gumy uwielbiamy od czasów, gdy byliśmy nastolatkami. Moglibyśmy robić to bez przerwy, ale spotykaliśmy się wtedy z reprymendami nauczycieli, którzy twierdzili, że żuć gumy na lekcji nie wypada. Prawdopodobnie wtedy powstał mit, który miał nadać tej czynności jakieś specjalne znaczenie i usprawiedliwić nas przed czepialskimi. Otóż mówi on, że żucie gumy wzmacnia mięśnie szczęki, przez co wygląda ona zdecydowanie bardziej męsko i ma wyraźny kształt. Chociaż brzmi to kusząco, to zależne jest od genów, a nie żucia gumy. Jeśli zależy nam na męskim wyglądzie, zdecydowanie lepszym pomysłem będzie zapuszczenie zarostu.