Bomby kaloryczne - czego się wystrzegać, by zachować sylwetkę?

To, że słodycze lub słodzone napoje gazowane są kaloryczne, wie praktycznie każdy. Istnieją jednak takie perfidne rodzaje produktów, z których kalorycznej potęgi często nie zdajemy sobie sprawy, konsumując je do woli i bez wyrzutów sumienia. Tymczasem warto ograniczyć ich spożycie i poszukać lżejszych zamienników. Często bowiem stare, niby niewinne nawyki żywieniowe okazują się zamaskowanym, kłopotliwym czynnikiem, który nie pozwala nam zrzucić brzucha czy zejść z wagi. Oto chwila prawdy – czas zdemaskować przyczajonych na talerzu złoczyńców.
Dodatki i ulepszacze O szkodliwym oddziaływaniu majonezu na naszą sylwetkę być może wie coraz więcej konsumentów, z kaloryczności chrzanu, musztardy czy ketchupu nie każdy jednak zdaje sobie sprawę. Oczywiście w porównaniu do majonezu inne dodatki zawsze okazują się cienkimi zawodnikami - nie możemy jednak konsumować ich zupełnie bezkarnie. Chrzan czy musztarda potrafią mieć do 150 kalorii w 100 gramach, majonez natomiast od 400 do aż 700! Jeśli więc często zjadamy na śniadanie gotowane parówki czy białą kiełbaskę, nurzając ją obficie w różnego rodzaju smakowitych przyprawach, skazujemy się na wysokokaloryczny posiłek, który mógłby konkurować nawet z solidnym obiadem. Dodajmy do tego jeszcze kaloryczne białe pieczywo i z naszej dobrej formy nici. A jednak są wśród nas tacy, którzy bez majonezu nie potrafią żyć, smarując nim dosłownie wszystko – od pospolitych kanapek po posiłki na gorąco. To natomiast prosta droga do nadwagi. Na osobną uwagę wśród ulepszaczy i dodatków do żywności zasługuje panierka. Nie każdy miłośnik schabowych i smażonych filetów z kurczaka ma świadomość potęgi kalorycznej nie tyle samego mięsa, co smakowitej jego otoczki. Zaledwie 100 gram bułki tartej tak bardzo wielbionej przez Polaków to aż 347 kalorii (jedna łyżka zawiera ich aż 52). Podkreślając fakt, że kotlety smażymy oczywiście na oleju (łyżka oleju to aż 163 kalorie), łatwiej zrozumieć problemy z wagą miłośników tradycyjnej polskiej kuchni. Chcąc zrzucić parę kilogramów, niestety należy z panierką się pożegnać i postawić na "łysego" kurczaka - najlepiej pieczonego.
Ser i masło Niby niewinny, bardzo zdrowy, a jednak zaszkodzić potrafi. Ser jest wypchany kaloriami po swoje żółciutkie brzegi i choćbyśmy sobie wmawiali, że bułki z serem to nic takiego, rzeczywistość jest inna. Antydietetycznym królem serów jest parmezan, który osiąga nawet 452 dwie kalorie w 100 gramach, choć zwykłe, kanapkowe i popularne w Polsce sery (ser edamski czy gouda) również potrafią w diecie namieszać, mając grubo ponad 300 kalorii. Kilka kanapek z grubymi plastrami żółciutkiego produktu potrafi wypełnić nawet połowę normy optymalnego dziennego spożycia kalorii. Nie mówiąc już o serze piętrzącym się na pizzy czy smakowitym, ciągnącym się dodatku do spaghetti. Sylwetce szkodzą również ci, którzy uwielbiają obfitą pokrywę masła na swoich kanapkach. Masło śmietankowe zawiera niespełna 700 kalorii w 100 g, a jeszcze więcej posiada ich masło ekstra.
Mleczko do kawy Dobra wiadomość dla kawoszy – kawa nie jest kaloryczna. Entuzjazm należy jednak ostudzić także złą wiadomością. Ulubiony dodatek do kawy wielu jej entuzjastów, czyli skondensowane mleko, to prawdziwa bomba kaloryczna, dodatkowo – niezdrowa. Mieszając takie mleko z cukrem, fundujemy sobie niepotrzebne i małowartościowe kalorie, a nasza kawa nie jest już cudownym, aromatycznym i zdrowotnym napojem, a zdradliwym rozpychaczem. Mleko skondensowane to aż 10 proc. tłuszczu i 326 kalorii w 100 gramach (jedna porcja to około 80 kalorii; stawka się zwiększa z ilością wypijanych dziennie kaw). To także siedlisko cholesterolu. Dlatego warto oduczyć się nalewania do kawy tego typu ulepszacza, a zastąpić je zwykłym, najlepiej 2% mlekiem, które nie tylko jest niskokaloryczne, ale także zdrowe.
Suszone owoce, nasiona i orzechy One również wyglądają niewinnie, smakują zresztą też, dodatkowo są zdrowe – mimo to zagrażają utrzymaniu wagi w ryzach. Niech nam się nie wydaje, że suszone jabłka są tak samo lekkie, jak te zerwane prosto z drzewa. Czerwone jabłko to zaledwie 46 kalorii, suszone natomiast posiada ich już 240. Podobnie jest z rodzynkami, morelami i inną owocową suszonką. Zresztą – nie ufajmy temu, co suche, choć wydaje nam się, ze „suchość” to właściwość produktów lekkich. Sucha kiełbasa też potrafi mieć nawet o 100 kalorii więcej niż ta zwyczajna. Podjadanie suszonych owoców nie jest jednak popularnym w Polsce zwyczajem (choć zalecanym ze względów zdrowotnych, tyle że w minimalnych ilościach), za to podjadanie orzeszków już tak. Tymczasem stanową one gigantyczne obciążenie dla żołądka! Szczególnie mowa tu o ziemnych orzeszkach solonych. Jedna torebka to aż 300 kalorii i 24 gramy tłuszczu. Niech nas nie zwiedzie również niewinny wygląd słonecznika, ten bowiem potrafi być bardzo zwodniczy. Konsumując go w ilości 100-gramowej dostarczamy organizmowi aż 560 kalorii – to aż jedna czwarta optymalnej codziennej dawki i prawie tyle co dwa batony.
Salami, parówki i… mak Salami to jedna z najbardziej zdradliwych wędlin. Po pierwsze: przeważnie faszeruje się ja całą masą konserwantów, po drugie: jest wybitnie kaloryczna. 100 gram salami to niespełna 600 kalorii. Niebezpiecznie również zajadać się parówkami. O tym, jakie świństwa potrafią do nich napakować producenci, krążą już legendy. Niewiele się jednak wspomina o ich ładunku kalorycznym, a ten przecież jest imponujący (choć wydaje nam się, że parówki są stosunkowo lekkie). Wynosi bowiem 360 kalorii w 100 gramach. Z innej beczki (a raczej półki) - ostrożnie także z makiem! Mimo że makowe drożdżówki, makówki czy ciasto z makiem wyglądają naprawdę apetycznie, mogą skutecznie zaszkodzić naszej diecie. Mak to bowiem nawet 500 kalorii w 100 gramach.

Rezygnacja z nawyków żywieniowych bywa bardzo trudna, ale potrafi zdziałać cuda. Nie raz zdarza się przecież tak, że do szczęścia brakuje nam zaledwie kilka kilogramów – nie musimy wtedy katować się trudnymi do zniesienia dietami, lepiej jest natomiast wprowadzić w jadłospisie drobne zmiany, a efekty tych działań szybko zauważymy, stając na wadze. Pośród dobrodziejstwa spożywczych produktów można przecież przebierać i w ten sposób znaleźć dla siebie optymalne i smaczne rozwiązania.