Jak się uchronić przed zimowym sadełkiem?

Skoro Wszystkich Świętych już jest za nami, to znaczy, że w hipermarketach zaczną dominować świąteczne ozdoby, a po korytarzach będą spacerować goście w strojach świętego Mikołaja w towarzystwie pięknych hostess. Jednym słowem zima, ze swoimi wszystkimi wadami i zaletami, jest już bardzo blisko. To oznacza między innymi, że nasz metabolizm zacznie zwalniać i możemy zakończyć tę porę roku będąc cięższymi niż wcześniej. Są jednak sposoby, by do tego nie dopuścić i utrzymać swoją formę. Gdy cali oblepieni śniegiem wracamy w końcu do swojego ciepłego domu, marzymy o jak najszybszym rozgrzaniu się. Jednym ze sposobów (trzeba przyznać, że bardzo apetycznym) jest wypicie gorącej czekolady. Nie dość, że szybko zapominamy o chłodzie za oknem, to na dodatek przypominają nam się czasy dzieciństwa. Jeśli jednak nie zależy nam na warstwie ochronnej w postaci dodatkowych kilogramów, to powinniśmy odmówić sobie tego pysznego napoju. Zdecydowanie lepiej jest sięgnąć po równie smaczną herbatę z cytryną czy miętę. Te napoje rozgrzeją nas równie dobrze, a jednocześnie mają zdecydowanie mniej kalorii.
Przeczytaj także: Jak zwlec się z łóżka, gdy za oknem ziąb? »Zima to czas, w którym stajemy się zdecydowanie bardziej leniwi. Niska temperatura i krótkie dni sprawiają, że mamy ochotę tylko na siedzenie w domu. Jak łatwo się domyśleć, nie jest to tryb, w którym spalamy kalorie. Dlatego nie powinniśmy poddawać się lenistwu i zaprzestawać swojej aktywności fizycznej. Wręcz przeciwnie. Powinniśmy ruszać się jeszcze więcej, gdyż metabolizm o tej porze roku pracuje zdecydowanie wolniej. Nie chodzi tu jednak tylko o ćwiczenia na siłowni. Jest wiele zwykłych, zimowych czynności, które można potraktować jak dobre ćwiczenie. Przykładem może być choćby odśnieżanie podjazdu czy ciągnięcie dziecka na sankach. Dobrze jest również, by czasem wybierać własne nogi zamiast samochodu. Gdy odległość nie jest duża, taki rodzaj „transportu” staje się zdecydowanie lepszy. Po pierwsze jest oszczędne w czasie. Jeśli odległość jest niewielka, to szybciej pokonamy ten dystans na własnych nogach, niż samochodem. To dlatego, że zanim wyruszymy, trzeba zmieść z szyb śnieg i ewentualnie zeskrobać szron. Ponadto zimą ruch miejski jest jeszcze wolniejszy niż zwykle, co również ma wpływ na to jak szybko dotrzemy do wybranego miejsca. Tymczasem wybierając własne nogi jako środek komunikacji, możemy znaleźć się u celu zdecydowanie szybciej. Na dodatek spalamy kalorie i jest nam zdecydowanie cieplej!
Przeczytaj także: Facet z jajami powinien jeść jajka »Oczywiście w kwestii wagi ogromne znaczenie ma to co jemy. Zimą mamy skłonność do obżerania się i to na dodatek niezdrową żywnością. W naszym menu często pojawiają się wszelkiego rodzaju fast-foody i słodycze. Zamiast tego zdecydowanie lepiej jest włączyć do swojego jadłospisu większą ilość warzyw. Z ich pomocą łatwiej osiągnąć uczucie „pełności”, co pomoże nam w ograniczeniu podjadania.