Street workout czyli jak budować ciało w ulicznym stylu

 Wyglądają jak atleci, nie chodzą na siłownię a do osiągnięcia odpowiednich rezultatów wystarcza im jedynie plac zabaw lub park. Wykonują pomki, dipy, przysiady, podciągnięcia a także wariacje które znacznie przewyższają program wf-u. Mowa oczywiście o street workout'owcach.

Street workout to trend, który przywędrował do nas ze Stanów Zjednoczonych i ciągle zdobywa nowych zwolenników. Jest on niczym innym niż treningiem siłowym wykorzystującym aglomerację miejską lub imitujące ją place przeznaczone do tego typu wysiłku. Trening rozwija każdą partię ciała, poprawia kondycję, sprawność oraz hartuje nasz umysł, przez co zyskał sobie tylu sympatyków na całym świecie. Dyscyplina opiera się na popularnej ostatnimi czasy kalistenice (nazwa zbiorcza od greckich słów- piękno i siła) czyli treningu z wykorzystaniem własnej masy ciała. Uliczne wyciskanie jest jednak znacznie bardziej złożone niż sztuka stosowana przez starożytnych Greków i Rzymian. Światowy poziom sw (street workoutu) przypomina raczej widowiskowe akrobacje niż zwyczajny trening, który nie przykuwa na długo uwagi. U najzdolniejszych możemy zobaczyć pompki w staniu na rękach, podciaganie na jednej ręce, skoki z obrotami i wariacje, które trudno opisać słowami. Tylko jak dojść do takiego poziomu? Jeśli towarzystwo innych w jakiś sposób cie krępuje zacznij od treningu we własnych czterech ścianach. Dzisiejsi dominatorzy tego sportu, w większości stawiali pierwsze kroki jako domorośli atleci. Nie potrzeba wiele sprzętu by zdobyć upragnione efekty, zamontuj drążek, wykorzystaj kant fotela, krzesła podłogę by wykonywać pompki w różnych wariacjach, podciągnięcia wąskie oraz szerokie, a także ćwiczenia na triceps czy mięśnie brzucha.
Gdy poczujesz się pewnie lub nigdy nie miałeś problemu z tremą pora startować na pierwszy trening zewnętrzny. Najlepiej zaangażować kolegów bądź znaleźć zrzeszoną grupę wyjadaczy, a tych z kolei w Polsce nie brakuje. Znajdziemy ponad 20 lokalnych grup, przy czym istnieją jeszcze pojedyncze jednostki. Z pewnością profesjonaliści pomogą robić postępy, jednak startujący z tego samego poziomu towarzysze dadzą nam wiekszą motywację do ćwiczeń. Wszystko jest trudniejsze w pojedynkę, jednak nawet w towarzystwie nie ma mowy o łatwych ćwiczeniach! Tu liczy się również technika. W klasycznych pompkach ważna usztywniona sylwetka, prowadzenie łokci w miarę wąsko, pełne powtórzenia. Co do podciągnięć i tu laicy popełniają mnóstwo błędów. Angażują w powtórzenia całe ciało zamiast pracować jedynie przedramionami, a pozostałe mięśnie jedynie napiąć. Dzieje się tak z powodu braku sił oraz niewłaściwej techniki. Jeśli masz problem z podciągnięciami podchwytem lub nadchwytem podskocz nad drążek i trenuj ruchy negatywne, w których powoli opuszczamy ciało do początkowej pozycji. Powtarzaj to wielokrotnie. Nie zrażaj się początkowymi trudnościami, to konieczny etap, z którego powinieneś czerpać jak najwięcej nauki na przyszłość.

Tylko uzależnienie od endorfin i satysfakcji pozwoli ci wracać do katorżniczej pracy i kontynuować wyczerpujące ćwiczenia. Jednak jeśli potrafisz w trudnym wysiłku znaleźć przyjemność, a w coraz sprawniejszym ciele radość, rozwój nastąpi w błyskawicznym tempie. Podporządkowanie stylu życia treningom stanie się kwestią czasu. Nie zapominaj o pełnowartościowej diecie, która przez wielu znawców traktowana jest niczym sakrum. Alkohole i użwyki nie współgrają ze stawaniem się lepszą wersją samego siebie.

Jeśli nadal masz wątpliwości nie wahaj się. Wystarczy wygodny strój, sportowe obuwie, trochę zapału i miejska dżungla. Do dzieła!