2016.10.30// S. Sikorska
Smakosze uważają, że piwa z małych browarów są najlepsze. Lokalni producenci dokładają wszelkich starań, by wyróżniać się na tle dużych producentów, więc każda kropla złocistego trunku przepełniona jest wyjątkową pasją. Ale o tym, jak smakuje piwo zza więziennych krat przekonają się tylko nieliczni. W Polsce jeszcze nikt nie wpadł na taki pomysł, jednak we Włoszech piwo produkowane jest w rzymskim zakładzie karnym Rebibbia.
Co więcej, nie jest to jedno piwo – w więzieniu powstał prawdziwy browar, który wytwarza różne rodzaje złocistego trunku, a każdy z nich ma zupełnie inną, humorystyczną nazwę. Browarnicza spółdzielnia założona przez skazańców nosi nazwę Nasiona Wolności (wł. Semi di Liberta) i zajmuje się nie tylko warzeniem piwa. Dodatkowo odpowiada za edukację współwięźniów z zakresu spożywania alkoholu. W ten sposób pomysł na biznes został przy okazji wykorzystany jako pretekst do poszerzonej walki z uzależnieniem od alkoholu. Więzienni producenci prowadzą kursy racjonalnego picia i szkolenia z zakresu odpowiedniego zachowania w zakładzie penitencjarnym.
Jeśli chodzi o samo piwo, to nazwa każdego jego rodzaju nawiązuje do miejsca, z jakiego wszystkie się wywodzą. W dużej mierze określa też charakter samego alkoholu. I tak oto pojawia się piwo Koniec Kary, które ma niską zawartość alkoholu, ale intensywny zapach. Piwo Bądź Grzeczny ma zdecydowanie bardziej wysublimowany smak i nadaje się dla prawdziwych smakoszy. Koza to alkohol ciemny, o niskim stopniu fermentacji. Produkowane jest również piwo Poczuj Się Wolny oraz Z Wolnej Stopy.
Ciekawostką jest fakt, że popularność piwa nie ogranicza się tylko do więziennych murów. 2 października tego roku, podczas włoskiej edycji festiwalu piwa przypominającego niemiecki Oktoberfest, piwa Semi di Liberta miały zostać zaprezentowane szerszej grupie konsumentów.