2016.03.13// S. Sikorska
„Poproszę Martini - suche, ale brudne, wstrząśnięte, później zmieszane” – słyszałeś to kiedyś w filmach, a może nawet przy barze, ale nie masz pojęcia, o co chodzi? Pora to nadrobić! Najpierw jednak upewnij się, że wiesz dokładnie, czym jest Martini. To koktajl powstały ze zmieszania wermutu i ginu. Często wzmacnia się go także wódką, dlatego składając zamówienie, warto sprecyzować, o jaki drink chodzi.
Wstrząśnięte, niemieszane? Nad znaczeniem tych słów zastanawiała się pewnie większość fanów Jamesa Bonda. Eksperci zapewniają, że rozpoczynając przygodę z Martini, niewiele osób zauważy różnicę, jednak jest ona zdecydowanie wyczuwalna dla koneserów, dlatego chcąc uchodzić za specjalistę, musisz odróżniać, czy Martini było tylko
zmieszane, czy
wstrząśnięte. W pierwszym przypadku dochodzi do schłodzenia drinka, poprzez jego zmieszanie z lodem. Przy okazji staje się on też nieco rozcieńczony, dzięki wodzie z lodu. Wstrząśnięte, czyli „szejkowane” Martini jest dodatkowo napowietrzone.
Brudne i
bardzo brudne Martini? Czy ktoś chce Cię obrazić proponując taki drink? Absolutnie nie! Nawet ci, którzy nie są znawcami powinni wiedzieć, że „brudnym” określa się Martini z dodatkiem soku z oliwek. Im więcej jest soku, tym brudniejszy drink, przy czym w bardzo brudnym niejednokrotnie pojawiają się też zgniecione oliwki. Jedno jest pewne – te różnice na pewno zauważysz, bo widać je już na pierwszy rzut oka.
Mokre Martini. A może być
suche? Tak. Chodzi tu jednak nie o poziom wilgotności, a o proporcje alkoholu.
Mokre Martini to drink, w którym jest sporo wermutu. O suchym drinku mówi się wtedy, gdy wermutu jest nie więcej niż 25%. Istnieje jeszcze
bardzo suche Martini, w którym znajduje się praktycznie sam gin. Istnieje jeszcze
Martini doskonałe, czyli drink, w którym proporcje są idealnie zrównoważone i wynoszą 50/50.
Martini można pić
z lodem i warto przy tym wiedzieć, że po angielsku określa się je jako „
on the rocks”, czyli w dosłownym tłumaczeniu „na skałach”. Alkohol leje się bowiem na wrzucone wcześniej kostki lodu, co rzeczywiście daje efekt polewania „skał”. Poza tym pojawiają się inne wariacje na temat Martini. Jednym z popularniejszych jest
Gibson Martini, czyli drink z cebulkami zamiast oliwek czy cytryny.
A jeśli chcesz być jak Bond, James Bond, to musisz przygotować się na coś mocniejszego. Jego ulubione
Vesper Martini to drink, w którym na 3 porcje ginu przypada porcja wódki i 0,5 porcji likieru Lillet. Może teraz warto przetestować teorię w praktyce...?