Współczesna moda coraz odważniej zaczyna upominać się o eleganckich mężczyzn. Pokazuje, że oni również mogą wyróżnić się z szarego tłumu i bawić się dodatkami, gustownie dobierając je do swoich stylizacji, nadając im niepowtarzalny, nonszalancki charakter.
Ascoty czy jak kto woli fulary, bo o nich mowa, jeszcze nieśmiało przypominają o swoim istnieniu, upatrując szansy na wielki „come back” w społecznym przyzwoleniu na wyeksponowanie indywidualności w klasycznej elegancji. Czy mają szansę zdetronizować powszechne dodatki? Owszem!
Ascot to miękka, delikatna chusta (bardzo często jedwabna), którą zakłada się w charakterze zdobienia szyi. Może stanowić alternatywę dla krawata. Podstawowa różnica pomiędzy tymi dodatkami polega na tym, że ten pierwszy w przeciwieństwie do tego drugiego nie jest usztywniany. Nie ujmuje mu to jednak elegancji, za to dodaje wygody. Nic więc dziwnego, że coraz częściej jest wybierany przez mężczyzn, którzy włączają go do swojej stylizacji, chcąc nadać jej luzu.
Kształtem ascot przypomina krawat. Chusta wygląda jak wąski prostokąt z trójkątnym wykończeniem na dole. Mimo to zdecydowanie bliżej ascotowi jest do dodatku nieformalnego niż takiego, który można założyć na ważne spotkanie. Nie bez znaczenia dla takiego postrzegania są sposoby, w jaki się go prezentuje. Ascot może być wiązany jak szalik, zarzucony na szyję, z rozpiętym kołnierzykiem. I chociaż przy tym wszystkim powinno się go eksponować dyskretnie (z maksymalnie jednym guzikiem rozpiętym), to jednak taki sposób noszenia w przypadku krawata jest jednak niemożliwy. Wcale jednak nie jest powiedziane, że ascot będzie się „gryzł” np. ze ślubnym garniturem. Jeśli odpowiednio dobierze się materiał oraz wzór, a także specjalnie zawiąże, fular może tak samo podkreślić doniosłość chwili oraz elegancję ubioru, a przy tym jest dużo wygodniejszy niż krawat czy muszka.
Niegdyś ascot był często spotykanym dodatkiem. Rozpowszechnili go chorwaccy żołnierze walczący podczas wojny trzydziestoletniej. Dzisiaj już nie łączy się go tak bardzo z armią, a raczej uważa się go za dodatek wyszukany i nonszalancki - atrybut pisarzy, milionerów, reżyserów czy filmowych amantów.
Myliłby się ten, kto sądzi, że zarezerwowany jest wyłącznie dla mężczyzn w podeszłym wieku. Różnorodność wzorów i kolorów sprawia, że każdy o rozwiniętej świadomości modowej, bez względu na wiek, znajdzie tu coś dla siebie. Pod warunkiem jednak, że ceni nietuzinkowość w wyglądzie i – po prostu – chce się wyróżniać.