2012.06.08// Ł. Mróz
„Slangowe określenie używane do opisania młodych, dorosłych i starszych nastolatków z klasy średniej, silnie manifestujących swoją niezależność (stronienie od tzw. "mainstreamu" – głównego nurtu), oryginalność i indywidualność” – tak termin
hipster definiuje ulubione źródło wiedzy Bronisława Komorowskiego, czyli Wikipedia.
A tak naprawdę?Definicja Wikipedii jest w części trafna. W części. Bo cały urok tej bardzo ulotnej subkultury albo raczej „subkultury” polega na tym, że jest niedefiniowalna albo prawie niedefiniowalna. Bardziej właściwe byłoby zatem zacytowanie tutaj definicji z Nonsensopedii. Według niej hipster to „odmiana człowieka. Jego cechy charakterystyczne są tak wyrafinowane, że nikt właściwie nie jest pewien, jak wyglądają. Za punkt honoru postawił sobie oryginalność. Tak oryginalny, że w skali oryginalności od 1 do 10 jest siedemnastką, a jego odbicie w lustrze chciałoby wyglądać tak jak on”. Wśród młodych osób często żartuje się, że hipster wyprzedza trendy o krok, a czasem nawet dwa. Nigdy jednak nie przyzna się, że jest hipsterem, bo to nie jest modne.
Skąd wzięło się określenie „hipster”?Słowo pochodzi z lat 40. Co do tego, wszystkie źródła są zgodne. Niestety na tym ta zgodność się kończy, bo jeśli idzie o genezę, to… zaczynają się schody. Jedna bowiem mówi o okrzyku
hep, używanego jako aprobaty dla czyichś umiejętności w środowiskach jazzowych. Kolejna, że pochodzi od
hop – slangowego określenia opium. A jeszcze inna, że słowo hipster pochodzi od
hipi, co w afrykańskim narzeczu oznacza: otwierać komuś oczy.
Portret pamięciowy, czyli o charakterystycznych cechachPierwsze skojarzenie z hipsterem? iPhone! I wszystko inne, co wyprodukowała firma spod znaku nadgryzionego jabłka. Jednak równie ważne, co bycie wiernym użytkownikiem sprzętu Apple, jest ubiór. I tu pojawia się problem. Bo jak sprawić, by dobierając starannie wszystkie elementy garderoby, wyglądać jednocześnie niechlujnie i tak, jakby nam na tym wyglądzie nie zależało? To wie tylko prawdziwy hipster. Zasada jest jedna –musisz ubierać się w lumpeksach. Coś za coś! A do tego okulary popularnej włoskiej firmy Ray Ban. Koniecznie! Im większe logo marki na oprawkach, tym lepsze. Generalnie powszechnie rządzi model Wayfarer. Chociaż w sumie… Jest też szkoła mówiąca, że podróbki Ray Banów są bardziej hipsterskie. Jeśli jednak mamy już iPhone’a, Ray Bany i ubrania z lumpeksów, musimy jeszcze kupić zwykłe trampki, zadbać – jak zwykle w sposób perfekcyjny – o bałagan na głowie i… Myśleliście, że to wystarczy, by zostać hipsterem? Mowy nie ma! Trzeba jeszcze znaleźć miejsca, gdzie wypada hipsterowi chodzić.
Podążając za terminologią Nonsensopedii, można powiedzieć, że naturalnym i najbardziej sprzyjającym środowiskiem do życia dla odmiany człowieka, zwanej hipsterem, jest Warszawa. W tym mieście hipsterzy mogą poczuć się naprawdę wolni. Miejsc do lansowania się i epatowania swoim hipsterstwem jest całkiem sporo. Chociaż, czy o epatowanie hipsterstwem chodzi hipsterowi? Chyba nie. Niemniej jednak każdy warszawiak wie doskonale, że jedna część stolicy z hipsterami kojarzy się szczególnie – jest nią plac Zbawiciela. Cechą charakterystyczną tego miejsca niewątpliwie są modne klubokawiarnie i wyjątkowo często spotykany widok specjalnie uczesanych grzywek oraz miejskich rowerków z koszyczkami. Co zatem pozostaje mieszkańcom innych miast? Mówienie, że mieszkanie w Warszawie jest sprzeczne z hipsterstwem, próba tworzenia miejsc tego typu w swoich miejscowościach albo zapisanie się do grupy Weterani Hipsterstwa na facebooku.
Czy to jest w ogóle męskie?- Jeśli przyjmiemy, że hipster to Ray Bany na nosie i iPhone w ręce, to tak, hipster wpadłby mi w oko. Do tego rozczochrana (niby przypadkowo) czupryna i rozmarzone oczy. Swobodny lans i pozorna niedbałość o wygląd zawsze były pociągające dla kobiet. – mówi Agata
(rocznik 1988). – Jeśli jednak za hipstera uznamy styl a’la metro – czyli baaaardzo obcisłe spodnie i różowe podkoszulki, to mnie by na pewno nie zainteresował. – dodaje. Innego zdania jest Iza, tegoroczna maturzystka
(rocznik 1993). – Facet twierdzący, że jest fajny w swojej alternatywności, nie może być męski. Wynajdywanie ubrań z koszów na śmieci, a tak często się zdarza w przypadku hipsterów, też nie jest męskie. Oczywiście nikogo nie urażając [śmiech] – mówi. Nie ma więc jednej teorii. Jak w życiu. O gustach się nie dyskutuje. Hipsterka może być w świetnym związku z nie-hipsterem i odwrotnie. A przecież wszyscy wiemy – nie bójmy się, polećmy patosem – że najważniejsze jest wnętrze.
Z motyką na słońceTak naprawdę wszystko to, co napisałem wyżej może być za 3 dni, a może już w chwili pisania, nic niewarte. Hipsterzy, to bowiem jedyna w swoim rodzaju grupa społeczna, której się nie da w pełni dokładnie opisać. To jedyna grupa bez członków i bez ideologii – żaden hipster bowiem nie powie o sobie, że jest hipsterem. To jedyna subkultura, która tak dynamicznie się zmienia i to, co wydaje się w danym momencie modne, chwilę później przestaje mieć z modą cokolwiek wspólnego. Każdy więc, kto próbuje opisać rzeczowo zjawisko, jakim jest hipsterstwo, porywa się z motyką na słońce. Określmy zatem ten artykuł, jako próbę uchwycenia kwintesencji bycia hipsterem i wyjaśnienia, co zrobić, aby nim zostać.