2024.04.21// D. Jędrzejewska
Szał na zapuszczanie brody trwa. Moda, która początkowo mogła się wydawać zaledwie kaprysem, przybrała monstrualne rozmiary. Przejdź się ulicą, rozejrzyj wokoło. Ilu facetów nosi brodę? No właśnie. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że sam ją całkiem niedawno zapuściłeś. Początkowo o modzie na brodę mówiono w samych superlatywach. Że to fajna odmiana po erze faceta trochę zbyt zniewieściałego, trochę zbyt lalusiowatego, mało „męskiego”. Wkrótce jednak i na brody przelała się fala krytyki. Za co?
Ano za to, że nagle brodę zechcieli mieć wszyscy – niezależnie, czy im ona pasuje, czy potrafią o nią zadbać, czy się dobrze w niej czują. Zapuszczanie brody stało się odgórnym obowiązkiem, wręcz przymusem naszych czasów. Masowy sprzeciw kobiet był więc nieunikniony: brody przecież gryzą, bywają nieestetyczne, postarzają, zasłaniają za dużo itd. Spróbujmy dotrzeć do źródeł męskiego myślenia o brodzie. Skąd w ogóle pomysł, by ją zapuścić?
Bo chcą być modni
To jasne jak słońce. Jednym z podstawowych powodów, dla których współcześnie faceci zaczęli zapuszczać brodę, jest moda. Spytacie: ale jak to? Przecież przeciętny facet słynie z tego, że nie chce być modny, że jest na bakier z modowymi nowinkami i zwykle nie stroi się przed lustrem w fatałaszki z najnowszych kolekcji. Owszem, facet niemodny, to wciąż polski standard. Moda na brodę okazała się jednak silniejsza, bo bardziej atrakcyjna, inna. Dlaczego? To bodaj pierwsza tak wyraźna moda, która jawnie celebruje męskość, przez co wręcz staje się antytezą bycia modnym. To innymi słowy moda na „niemodność”, wręcz „antymodność” – przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Noszenie konkretnego aktualnie modnego kroju jeansów czy modelu butów nigdy nie miało tak silnej mocy oddziaływania. Ciuchy czy fryzura są zbyt prozaiczne, natomiast broda jest wyraźna – jest niemal symbolem, manifestem czy sprzeciwem.
Bo chcą być męscy
Współczesny mężczyzna przeżywa kryzys. W świecie, w którym kobiety zarabiają tyle, co on, albo i więcej, mają własne zdanie i nie chcą się podporządkowywać, wymaga się od niego, żeby był „męski”. W świecie, w którym panuje bezrobocie, a zarobki zwykle są niewystarczające – wszyscy chcą, by mimo to stanął na wysokości zadania. By miał furę pieniędzy i szybki samochód. W świecie niejednorodnym płciowo, gdzie kategorie tego, co męskie i tego, co kobiece kompletnie się pomieszały, wymaga się od niego, by manifestował swoją męskość – jednoznaczną i niepodważalną. Broda, jako atrybut, który wyraźnie odróżnia mężczyzn od kobiet, wydaje się na tę chwilę najlepszym sposobem, by udowodnić męskość. Mężczyznom nie zagląda się w majtki przy pierwszej lepszej okazji, ale patrzy się im prosto w oczy. W takiej konfrontacji broda mówi sama za siebie.
Bo chcą się ukryć
Chętnie brodę wybierają nie tylko faceci pewni siebie i kipiący testosteronem, ale również mężczyźni nieśmiali, często uciążliwie walczący ze swoimi kompleksami i strachami. Broda nie tylko pomaga im udowodnić światu, że są bardziej męscy, niż się wydaje, ale trochę się ukryć. Tak działa psychologia – udowodniono przecież, że nieśmiałe osoby często się garbią, bo instynktownie próbują stać się mniej widoczne, mniejsze, ukryć się przed światem. Broda również daje tę psychologiczną ułudę bariery, zbroi przed innymi. Emocje na twarzy zakrytej brodą są mniej dostrzegalne. Facet z brodą mniej się obnaża.
Z lenistwa
Moda na brody przyniosła ulgę wszystkim tym, którym po prostu nie chce się golić. Usprawiedliwiła ich lenistwo. Czyniąc brodę powszechnym zjawiskiem, stała się niemą wymówką przed pracodawcą czy żoną, którzy wcześniej niegoloną twarz mogli uznać za niechlujność, dzisiaj odczytują jako „bycie na czasie”. Jeśli nie golisz brody, oszczędzasz czas. Zamiast nachylać się nad umywalką możesz napić się z rana dobrej kawy. Nie czujesz presji, otrzymałeś bowiem zezwolenie na bycie leniem. Mimo to pamiętaj – o brodę trzeba dbać. Trzeba ją myć, czesać i pielęgnować. W tym przypadku lenistwo nie jest usprawiedliwione.
Czy wkrótce moda na brodę przeminie? Z pewnością. Nawet wtedy, gdy wydaje się, że jest najbardziej stabilna z trendów. Każda moda przemija. Zawsze jednak pozostawia po sobie ślad, który wpływa na całokształt tej modowej ewolucji. I z pewnością za jakiś czas powróci. Jak wszystko. Mimo ciągłych zmian wciąż żyjemy przecież w tym samym świecie.