Jak zapuścić brodę?

Choć wydaje się, że zapuszczenie brody to czynność banalna i niewymagająca specjalnego zaangażowania (broda po prostu sama rośnie), w rzeczywistości wymusza na każdym facecie sporo uwagi i rozsądku. Dzisiaj, w erze lumberseksualnych drwali, noszenie brody jest w wyjątkowo dobrym guście. Musi być to jednak broda zadbana, dobrze dopasowana do urody jej właściciela i estetyczna. Można zaryzykować stwierdzenie, że zapuszczanie brody kształtuje męski charakter – uczy bowiem cierpliwości, a na swój sposób – również pokory. Broda, jaką sobie wymarzyliśmy, nie pojawia się z dnia na dzień. Potrzebuje czasu, pilnej obserwacji i troski.
Po co zapuszczać brodę? Jednym z ostatnio popularnych motywów zapuszczania brody jest oczywiście moda. Świat oszalał na punkcie arcymęskich, zarośniętych facetów. Jak grzyby po deszczu mnożą się tak zwane barbershopy, w których można zadbać o swój zarost. Sporą popularnością cieszą się również miejsca, w których można zamówić akcesoria i kosmetyki specjalnie do pielęgnacji brody. Innym powodem, dla którego warto zapuścić brodę, jest oczywiście wygoda, czyli kompletna niechęć do codziennego golenia. Broda to także sposób na bardziej męski wygląd, co pomoże facetom o niewinnej aparycji dodać sobie nieco powagi, a także pomysł na wizerunkową zmianę, gdy jesteśmy już swoim wyglądem totalnie znudzeni.
Od czego zacząć? Najlepiej od postanowienia. Zaznaczaliśmy na początku, że zapuszczanie brody kształtuje charakter i uczy cierpliwości. Kształtowanie zarostu to nie bułka z masłem – trwa miesiącami, a z początku wcale nie przynosi zadowalających efektów. „Charakter” twojej brody można tak naprawdę ocenić dopiero po trzech tygodniach zapuszczania. Wcześniej taka broda sprawia wrażenie trochę niechlujnego, czasem nawet groteskowego elementu wizerunku. Bywa, że w decyzji o zapuszczaniu przeszkadzają osoby z zewnątrz. Rodzina napiera, żebyś wreszcie się ogolił, bo „wyglądasz jak bezdomny”, nie daje ci również spokoju dziewczyna, której powstający zarost przeszkadza w okazywaniu ci czułości i drapie ją w twarz. By wytrwać w postanowieniu, ustal najlepiej konkretną datę, przed którą nie sięgniesz po golarkę. Niech będą to mniej więcej cztery tygodnie. I choć by cię kusiło, korciło i swędziało, nie podgalaj w tym czasie zarostu ani odrobinę. Po takim czasie będziesz mógł nareszcie ocenić, jaka jest twoja broda i jaki charakter zarostu do ciebie najlepiej pasuje.
Jaki zarost wybrać? Broda brodzie nierówna. Są tacy brodacze, którym zarost rośnie wyjątkowo bujnie i już po niedługim czasie zapuszczania przypomina brodę Rumcajsa. Są też faceci, których zarost jest niestety rzadki, a nawet wyraźnie przerzedzony, przez co nie jest w stanie „scalić się” i osiągnąć pożądanej bujności. Jeśli należysz do tych pokrzywdzonych przez los mężczyzn, musisz się zastanowić, czy nie zrezygnować z dalszego zapuszczania. Nic na siłę! Jeśli twoja broda nie zakrywa twarzy, jest delikatna, „niepełna” szczególnie w okolicach wąsów, lepiej ją zgól. Rzadki, cienki zarost wcale nie dodaje męskości, a wręcz przeciwnie – zwykle jej nieco odbiera. Możesz też próbować eksperymentować z rodzajami zarostu – niekoniecznie przecież musisz przypominać rasowego drwala. Dobrą alternatywą dla ciebie będą kozie bródki, brody w kształcie paska, wąskie i krótkie brody – podejmuj decyzję z głową, nie sercem. Pamiętaj też, że twoja broda zmieni się wraz z wiekiem. Wielu facetów tuż po dwudziestce nie może się pochwalić imponującym zarostem, nie znaczy to jednak, że będzie skazany na taki stan rzeczy już całe życie. W okolicach trzydziestki broda może bowiem nabrać już bardziej imponujących rozmiarów. Niektórzy idealny zarost osiągają dopiero w okolicach czterdziestych urodzin.
Co dalej? Gdy udało ci się już zapuścić brodę, musisz pamiętać o jej pielęgnacji. Po pierwsze: trymuj ją. Każda broda rośnie nierówno, stąd odstające poza jej obręb niesforne włoski. Jeśli więc planujesz „zarosnąć”, zainwestuj w porządny trymetr, który pomoże ci utrzymać ją w ryzach. To bardzo praktyczne urządzenie, które nie tylko pozwoli ci kształtować zarost zgodnie z preferencjami (nie musisz trymować całej brody), ale ustrzeże cię przed przylepiającymi się i upierdliwymi kłakami w umywalce. Powinieneś również dbać o krawędzie swojej brody. Co to znaczy? Chodzi o podgalanie policzków i szyi aż do linii podbródka. Gdy rosnąca broda cię swędzi, używaj balsamu nawilżającego. Powinno pomóc. Inne kosmetyki, które musisz włączyć do repertuaru to szampon (zwykły albo specjalny, do brody) i odżywka (lub specjalny olejek). Raczej unikaj zwykłego mydła, gdyż ono wysusza skórę. Pamiętaj też, że brodę należy regularnie rozczesywać i oczyszczać ją – jak zęby – po każdym jedzeniu.

Chociaż broda to symbol męskości, nie można zaniedbać jej codziennej pielęgnacji. Bo tak naprawdę tylko zadbana broda wygląda dobrze. Suche, twarde, zanieczyszczane, odstające w różne strony i przebarwione „kłaki” nie stanowią o męskości, a raczej o niechlujstwie i lenistwie. Zamiast zwabiać piękne kobiety i przysparzać szacunku oraz sympatii, odstrasza. Broda wymaga więc charakteru. Jesteś na nią gotowy?